Wędrówki minionego lata, cz. I (25)

Nie wiem jak Wy, ale ja już tęsknię za latem. Zima, owszem, była wyjątkowo piękna, ale trochę mi już brakuje siedzenia pod drzewem czy na wiślanych cyplach. Do pełneych beztroski letnich włóczęg jest jeszcze kilka dobrych miesięcy, ale postanowiłem powspominać trochę te zeszłoroczne. W 2020 roku postanowiłem przejść oba brzegi Wisły, co zresztą mi się udało. Były to wielogodzinne włóczęgi liczące niekiedy po 18-19 km, bardzo często w pełnym słońcu, niekiedy przez trudno dostępne rejony. Ale udało się. Poznałem miejsca, w których nigdy wcześniej nie byłem, widziałem panoramy Torunia z każdej możliwej perspektywy i te wyprawy sprawiły, że po raz pierwszy pomyślałem o stworzeniu bloga, na którym teraz jesteście.
 
W tej części Wspomnień minionego lata,  zabieram Was na lewobrzeże. To była moja pierwsza włóczęga w rejony w znacznym stopniu mi obce. Zacząłem przy moście Piłsudskiego, a następnie kierowałem się na zachód w stronę granic miasta. Trasa (w dwie strony) liczyła ponad 12 km i skończyła się na przystanku autobusowym przy kempingu Tramp. Największą atrakcją tego odcinka Wisły są panoramy Starego Miasta. Widać stąd prawobrzeże z zupełnie innej perspektywy. Panoramy, to jedno, ale nie sposób też przejść obojętnie obok zachwycającej przyrody, mamy tu łąki, pola i małe leśne zagajniki bezpośrednio sąsiadujące z rzeką. Zresztą, zobaczcie sami.

Komentarze

Popularne posty